Najgorętsza seria gier walki powraca na kolejny pojedynek w Mortal Kombat: Armageddon, która jest pierwszą grą w serii, która pozwala ci stworzyć własną postać, jak również własne ruchy wykończeniowe. Te pomysłowe idee nie są jednak wykonywane zbyt dobrze, a ogromny asortyment gier, w tym bojowników z poprzednich ról MK, nie jest tak ekscytujący, jak być powinien. Podobnie jak w przypadku ostatnich kilku raty MK, ten zestaw łączy w sobie wiele różnych, luźno powiązanych funkcji. Jednak sama ilość różnych treści w tej grze wciąż nie może ukryć, że podstawowy system walki jeden na jednego nie postarzał się tak elegancko.

Minęły dwa lata od ostatniego dużego tytułu MK, który dodał do gry grę online i kilka zabawnych trybów rozgrywki. Nowa gra rzuca tryby „Cheat kombat” MK: Deception i „kombat”, zastępując je tak samo wymyślną i początkowo czarującą minigra, zwaną „gokartem” (co jeszcze?) „Motbat kombat”. Tryb „konquest” poprzedniej gry powraca tylko pod nazwą i koncepcją, ponieważ tryb pojedynczego pojedynku przygodowego dla pojedynczego gracza jest znacznie lepszy niż rozczarowująca wersja oszustwa. Tryb konquest w Armageddon oferuje rozgrywkę podobną do rozgrywki Mortal Kombat: Shaolin Monks, więc pozwala ci wziąć grupy złych ludzi i zabić kilka śmiertelnych pułapek z perspektywy trzeciej osoby, a także niektóre standardowe bitwy MK, wszystkie zawinięte w zawiła fabuła. Będziesz odblokowywać takie rzeczy jak alternatywne stroje dla postaci i nowe areny walki w tym trybie, a także zarobisz mnóstwo pieniędzy, które mogą zostać wykorzystane do odblokowania większości wszystkiego w „krypt”. Oczywiście nadal można po prostu walczyć, rywalizując w standardowej, coraz trudniejszej serii pojedynków jeden na jeden z komputerem lub grając z kimś innym lokalnie lub online.

O dziwo, tryb konquest, który był tak niskim punktem MK: Deception, jest jedną z względnych mocnych stron MK: Armageddon. Fabuła skupia się na postaci o imieniu Taven i staje się nieokreślonym misz-szem, ale zawiera mnóstwo akcji i rzuca tak wiele odblokowań na każdym rogu, że kończy się to zabawą. Zajmuje to dobre sześć godzin i nie trzęsie się w tutorialach takich jak tryb koniuszy Deception. Mimo to nie jest to wystarczający powód, by pogrążyć się w tym najnowszym MK.

Przy wszystkich tych dostępnych funkcjach możesz się zastanawiać, czy faktyczna walka w MK: Armageddon jest następstwem. Następnie rzucasz okiem na ekran wyboru postaci, który praktycznie pęka w szwach z około pięcioma różnymi bojownikami, a ty pomyślisz dwa razy. To jak wielkie zjazd Mortal Kombat. Masz wszystkie klasyki takie jak Sub-Zero, Scorpion i Johnny Cage na liście; ulubieńcy drugiej generacji, tacy jak Jax, Kung Lao i Baraka; niektóre bardzo mało znane postacie, jak prawie każdy z MK4; szefowie serii, tacy jak Goro, Shao Kahn i Motaro; i więcej.

Niestety, wiele z surowych emocji związanych z tym ogromnym wyborem bohaterów odchodzi, gdy zdajesz sobie sprawę, że wiele z tych postaci niewiele ma na odróżnienie ich od reszty. W ostatniej grze MK każdy zawodnik miał trzy różne style walki, z których można swobodnie przełączać się w bitwie, ale teraz większość z nich jest ograniczona do dwóch – zazwyczaj w stylu „ręka do ręki” i stylu opartego na broni. Ta zmiana niekoniecznie jest gorsza, ponieważ perspektywa zapamiętania ruchów i kombinacji dla tak wielu różnych postaci byłaby zniechęcająca dla każdego fana gier walki. Jednak podstawowe ruchy i taktyki nie różnią się zbytnio od jednego wojownika do drugiego, a specjalne ruchy obejmują podstawowy asortyment pocisków i napędzanych ciosów i kopnięć. Ale wszystko to zawsze dotyczyło rozgrywki Mortal Kombat. Więc co jest takiego, że wszyscy walczący wydają się tacy sami? To nowy system „kreate-a-fatality”.

Postacie MK nigdy nie były znane z ich osobowości; to ich wyjątkowe ruchy wykończeniowe naprawdę pomogły je rozdzielić. Ale teraz każdy wojownik łączy się z tymi samymi rodzajami ofiar śmiertelnych, włączając w to rozrywanie kończyn, ciągnięcie serca, miażdżenie głowy i tak dalej. Na początku jest to zabawne, a także łatwiejsze do wykrycia niż przypadki śmiertelne w poprzednich częściach. Ale robi się stary i może to zająć zbyt dużo czasu. Niektóre ruchy pozwalają kręcić przeciwnikowi w kółko, przeciągając proces fatalizmu o wiele dłużej niż szokujące, ale krótkie ruchy, dzięki którym serial stał się sławny. Ten system fatalności mógł być dobrą alternatywą dla ruchów sygnaturowych dla każdej postaci, ale jako zamiennik dla unikalnych, specyficznych dla charakteru ofiar śmiertelnych, jest to rozczarowanie. Przynajmniej są krótkie, specyficzne dla charakteru wypowiedziane zakończenia, które sprawiają, że warto zaryzykować grę jako dowolny z wojowników, których lubisz.

Sam silnik bojowy wykazuje pewne poważne oznaki starzenia. Nie oferuje prawie tak szybkiego tempa, płynnego odczucia, co jest powszechne w innych grach walki, a zamiast tego skupia się na „wybieraniu” kompotów w puszkach, aby zadać obrażenia przeciwnikowi, który pozostawia otwartą przestrzeń. Pojawił się nowy system parowania i system kombi, ale nie pomagają one w niezręcznym wyglądzie rozgrywki ani w jej sprzecznych z intuicją odczuciach. Ten MK nadal przetwarza wiele takich samych grafik i animacji z Mortal Kombat: Deadly Alliance z 2002 roku, więc nawet jeśli grasz na dużym ekranie z progresywnym skanowaniem, akcja nie zawsze wygląda pochlebnie. Istnieje wiele zabawnych lub bolesnych animacji, a także nietypowe ruchy, które powodują rozpylanie tej samej starej krwi. Gra wygląda praktycznie tak samo i działa równie płynnie na PlayStation 2 i Xboksie, choć wersja Xboksa jest nieco czystsza. Podobnie jak w ostatnim MK, niektóre etapy dodają akcji nieco złożoności, ponieważ zawierają pułapki, które mogą natychmiast zakończyć rundę, ale większość nowości tego również zniknęła. Przynajmniej dźwięk gry jest lepszy niż efekty wizualne. Nie ma wiele pracy z głosem, ale pełne kontakty i ponura muzyka wciąż brzmią dobrze.

Jeśli chodzi o tryb kreate-a-fighter, zyskujesz większą kontrolę nad wyglądem swojej postaci, niż nad tym, jak się gra. Możesz przypisać różne ciosy, kopnięcia i ruchy specjalne, ale ostatecznie wciąż utkniesz, wybierając i wybierając z listy technik walki z prefabrykatów. Może tego można się spodziewać, ale bez szczególnie imponującego systemu walki, na który czekamy, perspektywa stworzenia własnego wojownika nie jest aż tak atrakcyjna … zwłaszcza, gdy jest już tak wielu zawodników do wyboru.

Jeśli chcesz zabrać swoją firmę do trybu online, możesz grać zarówno w standardowym trybie kombat jeden na jeden, jak i na ośmiu zawodach kombat. W trybie walki możesz wybrać, czy chcesz zezwolić na użycie niestandardowych myśliwców w trybie online, jednak postawienie twojego bojowego wojownika przeciwko innym graczom prawdopodobnie pomoże ci utrzymać to, co ciekawe na dłużej. Poza tym balans pomiędzy 60-osobowymi bohaterami w grze jest już dość podejrzany – gwiazdy trybu konquest Shujinko i Taven wyróżniają się szybkimi ruchami w każdej sytuacji, na przykład. Podczas naszych testów online doświadczyliśmy szybkiej i elastycznej rozgrywki na Xboksie, podczas gdy wydajność na PS2 była trochę spottierem, a proces dopasowywania graczy nie jest tak usprawniony, ale twój przebieg może się różnić. Mówiąc o tym, nie oczekuj wiele trwałej wartości od kombat moto- rowych. Pomijając nieodłączny urok koncepcji, jest to uproszczona gra wyścigowa, która nie jest tak zabawna i interesująca jak średnia gra, a wydajność online wydawała się mniejsza niż w przypadku walki.

Pomimo wielu różnych funkcji, Mortal Kombat: Armageddon nie jest bardzo satysfakcjonującym nowością w długim serialu, który zdecydowanie miał swoje wzloty i upadki. Niektóre starsze gry Mortal Kombat, takie jak MK Trilogy, podjęły próbę podejścia opartego na jakości nad jakością, które początkowo mogło wydawać się ekscytujące dla fanów MK, ale zlikwidowało wielu z nich na zimno. Z drugiej strony sequele, takie jak MK II, MK3 i MK: Deadly Alliance, w znacznym stopniu zmieniły bohaterów i rozgrywkę, dzięki czemu były bardziej satysfakcjonujące. MK: Armageddon prawdopodobnie będzie ostatnim razem, gdy dostaniemy grę Mortal Kombat na PS2 i Xbox, ale jeśli nic więcej, to możesz powiedzieć, że wciąż tu jest dużo dobrych pomysłów. Przy odrobinie szczęścia seria jest daleka od ukończenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *