Mówi się, że dobre rzeczy przychodzą tym, którzy czekają. Stare powiedzenie nie wspomina o tym, że złe rzeczy czasami przychodzą do tych, którzy też czekają. Pacjenci, fani Star Treka, czekali chwilę na jakąkolwiek grę związaną z Trek, a szkoda, że ​​będą musieli jeszcze dłużej poczekać na dobrą. Star Trek: Spotkania to absolutny bałagan, okaleczony przez straszny system kontrolny i frustrujące misje, które wydają się być na zawsze. I nawet z sześcioma edycjami serii, które dostarczają narracji, jest to marnowanie wspaniałej licencji, oferując bardzo mało każdemu, kto szuka rozwiązania franczyzy.

20 misji misji rozciąga się w całym wszechświecie Star Trek, od Enterprise do Voyagera, w tym dwa w nieznanej iteracji Sovereign. To fajny pomysł, ale nie ma w nim elementów, które by go sprawdziły. Historia każdego odcinka nie jest niczym innym, jak tylko resztkami, a ty właściwie nie wchodzisz w interakcje z żadnymi postaciami, nie mówiąc już o seriach. William Shatner jest gotowy do podróży, wyrażając cele misji, ale nie może wydostać się z katatonicznego osłupienia. I to nie potrwa długo, zanim senność osłabnie na odtwarzaczu.

To, co pozostało, to seria celów, które wymagają przejścia w jedno miejsce i strzelania do celów, a następnie udania się w inne miejsce i strzelania do większej liczby celów. Strzelanie do obiektów niekoniecznie jest złe, ale Spotkania bardzo starają się, aby było to tak mało inspirujące, jak to tylko możliwe. Największą irytacją jest uciążliwy system kontroli. Nawigacja swoim małym statkiem jest dość łatwa dzięki lewemu palcowi i celujesz promieniem kierowania w prawy drążek. Ale w rzeczywistości strzelanie jest ogromnym obowiązkiem, ponieważ musisz przechodzić przez różne bronie za pomocą jednego przycisku. Naciśnięcie przycisku X aktywuje broń podstawową i przełącza dostępne opcje, a kółko przełącza się na broń dodatkową. Po wybraniu broni blokujesz cel R2, a następnie strzelasz do niego R1. Tak więc istnieje wiele naciśnięć przycisków do prostego aktu fotografowania fazera lub układania kopalni, a przyciski kwadratowe i trójkątne są całkowicie nieużywane.

Podczas nawigacji w przestrzeni 3D w Spotkaniach istnieją trzy poziomy głębi. Naciśnięcie L1 i L2 przesuwa cię odpowiednio wyżej i niżej, podczas gdy domyślna płaszczyzna znajduje się pośrodku. Niebieska linia i okrąg wskazują, czy obiekt lub wróg znajduje się nad tobą, czy pod nim, i jest to przyzwoity dodatek do walki, który dodaje odrobinę strategii. Jednak wskaźniki głębokości nie pojawiają się, dopóki nie jesteś względnie blisko obiektu. Ułatwia to ucieczkę w obiekty takie jak asteroidy lub miss statków wroga, ponieważ nie jesteś na tej samej płaszczyźnie.

Kontrole na poziomie głębokości same w sobie są w porządku, ale po dodaniu sterowania mocą do miksu powstaje tunel nadgarstka. Możesz przenosić moc do różnych systemów, takich jak tarcze lub bronie, używając padu D, ale robiąc to podczas walki na wysokim lub niskim poziomie, musisz użyć lewej ręki, przycisków na ramieniu i podkładki D w tym samym czasie. Jeśli nie masz trzeciej ręki, to jest denerwujące i nieco bolesne, szczególnie, że twoja prawa ręka będzie również skręcona, celując w wiązkę celującą, przełączając się między broniami i strzelając do wrogów.

Reszta gry to miszmasz przeciętnego projektu gry, po prostu rozciągając walkę tak daleko, jak to tylko możliwe. W rzeczywistości tanie zgony i puste okresy absolutnie nic nie przedłużają misji dłużej niż to konieczne. To krótka kampania, ale wydaje się, że trwa to wiecznie, ponieważ nie ma tu zbyt wiele ciekawych zajęć. W grze nie ma żadnych eksploracji, ale będziesz latał na długich odcinkach, aby dostać się z punktu A do punktu B, bez niczego nowego do zobaczenia ani do oglądania słodyczy. Inne próby rozpadu tedium są uderzeniem lub brakiem. Cele, które wymagają od ciebie przeniesienia członków załogi w inne miejsce lub użycia belki ciągnika do eskortowania uszkodzonego statku w bezpieczne miejsce, są w porządku. Inni, jak naśladowanie śladu wroga, są nudni i frustrujący. Utrata trasy przez więcej niż kilka sekund kończy misję, a przypadkowe pola minowe, które właśnie zaśmiecają ścieżkę, zapewniają tanie zgony.

Po ukończeniu odcinków dostępne są tryby skirmish i multiplayer. Istnieją trzy różne rodzaje gier. Łeb w łeb to zwykły deathmatch dla dwóch graczy, który jest równie nieciekawy, jak się wydaje, nawet z różnymi bonusami na mapach. Battlefest jest bardziej interesujący i działa jak ten sam tryb w Star Trek: Tactical Assault. Jest to podstawowy deathmatch, w którym zaczynasz od najniższej klasy statku twojej rasy. Pierwszy gracz zniszczył zwroty w następnym najlepszym statku, a mecz trwa, dopóki ktoś nie skończy się spawn. Onslaught to tryb współpracy, w którym ty i twój towarzysz bronicie się przed falą za falą coraz trudniejszych przeciwników. Możesz grać w te tryby przeciwko sztucznej inteligencji lub innemu graczowi na podzielonym ekranie, ale żadna z opcji nie jest bardzo satysfakcjonująca. W potyczce dla pojedynczego gracza obserwowaliśmy kilka razy, podczas gdy nasz rywal zmierzył nas, nie strzelając ani razu. Na podzielonym ekranie twój własny statek często znika z ekranu, więc nie możesz zobaczyć, co robisz, dopóki nie spojrzysz na ekran przeciwnika.

Utalentowany kompozytor dołożył wszelkich starań, aby nadać Encounters klimat Star Treka, ale nie wystarczy, aby podnieść wartości produkcyjne z funku nękającego resztę gry. Modele statków nie mają szczegółów, prawdopodobnie dlatego, że są tak małe na ekranie. Galaktyczne tła są nijakie, a okazjonalnie źle teksturowana asteroida lub kolorowa mgławica nie wystarczą, by rozbić przestrzeń ciemności. Ścieżka dźwiękowa jest odpowiednio dramatyczna, ale hałas bitwy jest niczym więcej jak tym samym zakłóceniem i ogniem fotonowym w kółko i szybko się starzeje. Jedynym aktorem głosowym jest William Shatner, ale jest po prostu okropny. Nie jest to rodzaj tak złego-dobrego dialogu, jakiego można się po nim spodziewać – to po prostu okropne.

Żaden Trekkie nie chce nienawidzić gry opartej na jego ulubionym wszechświecie, ale nie można oczekiwać, że nawet najwierniejszy wielbiciel polubi Star Trek: Encounters, nawet w jego niskiej cenie. Zawodzi na prawie każdym możliwym poziomie, zarówno jako gra, jak i jako licencjonowany produkt. Jeśli czekasz na grę w Star Trek, oszczędzaj sobie frustracji i czekaj, ponieważ twoja wyobraźnia musi być bardziej atrakcyjna niż to niedrogie fiasko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *